Rozdział XX poprawiony!

Aktualizowanie kolejnego rozdziału zakończone!


Tym razem rozdział wypełniony truposzami, niebezpieczeństwem, trupami, gagami Pinkie Pie, nieumarłymi i sporą dawką wiedzy o magii. Oraz zombiakami.

Dla tych, którym chce się po raz kolejny to czytać (a warto!) – LINK

Zaś tych, którzy nie mają ochoty przedzierać się znowu przez te wszystkie strony, odsyłam z kolei do Dziennika Tłumacza, gdzie jak zwykle najważniejsze zmiany został wypisane.

Jeszcze tylko osiem rozdziałów do poprawy. Czyli jakieś 500 stron. Hura. Lecę tłumaczyć coś innego.

The Best Present She Could Ask For [PL]

[slice of life]

przekład: aTOM
korekta: JeT.Wro

Opis: Derpy, Dinky i Dzień Matki. Czy może istnieć słodsza kombinacja?*
—————

Co prawda Dzień Matki już dawno minął, ale nie powstrzymało mnie to przed translacją tego cudnej urody opowiadania. Szykujcie chusteczki.

—————
*podpowiedź: może. Ale gdyby faktycznie dodać do tego Fluttershy**, mogłoby się to skończyć śmiertelnym atakiem „Hnnnngg!”
**tak, jestem psychofanem.

Pinkie Pie is Dead [PL] – aktualizacja!

[dark]


autor: Chromosome
przekład: aTOM
korekta: Finn Di Cordian, Jacek Hożejowski

Opis: Przez długi czas żyłem niczym kukiełka teatralna, podtrzymywana przez ostatnią nitkę. Tylko jedna rzecz powstrzymywała mnie przed upadkiem w nicość. Tylko jeden kucyk okazał mi dobroć, na którą w żadnym wypadku nie zasługiwałem. A teraz odszedł.


Spadam, a jedyne co mnie przeraża to myśl, co czeka na mnie w dole.

Rozdział II
Rozdział III – nowy!
Rozdział IV – nowy!
Rozdział V – nowy!


—————
Z typowo crisisowych wieści: właśnie rozpocząłem wprowadzanie poprawek do rozdziału XX. Postaram się robić to w miarę sprawnie, choć po szybkim przejrzeniu zdążyłem się już dwa razy lekko załamać z powodu gier słownych. C’est la vie.

Niespodziewajka!

Rozdział XXVIII: Intoksykacja

Stron: 69
Liczba słów: 25000

„Już ja ci pokaże pochopne działanie!”

———————

Starałem się, jak mogłem, a nawet jak nie mogłem, i oto w końcu jest! Kolejny rozdział, pełen humoru, miłości, nawiązań, nowych OC-ków i czego byście tam jeszcze nie chcieli…

A, wiem. Żeby akcja ruszyła. No cóż… Jeszcze nie tym razem. Tym razem znowu mamy lanie wody i innych płynów, wymieszane w mikserze i podane ze słomką oraz parasolką. Lecz… lecz, lecz, lecz! Rozdziały 30-34 są w 98,75% gotowe! Co znaczy, że gdy tylko w końcu, wreszcie, kiedyś pojawi się poprawiony rozdział 29, który w bulu i nadzieji przetłumaczę, to rzucę wam na pożarcie 5 (słownie: pięć) kolejnych rozdziałów!

Luno, zaczynam gadać jak Briarthorn. Muszę odpocząć od tego kolesia. Gdzie jest ten przesłodzony fik z Derpy, który miałem przetłumaczyć…

Pinkie Pie Is Dead [PL]

[dark]


autor: Chromosome
przekład: aTOM

Opis: Przez długi czas żyłem niczym kukiełka teatralna, podtrzymywana przez ostatnią nitkę. Tylko jedna rzecz powstrzymywała mnie przed upadkiem w nicość. Tylko jeden kucyk okazał mi dobroć, na którą w żadnym wypadku nie zasługiwałem. A teraz odszedł.


Spadam, a jedyne co mnie przeraża to myśl, co czeka na mnie w dole.


—————
Prezentuję wam kolejną opowieść napisaną przez autora genialnego „White Box”. Tym razem jest to historia z gatunku noir, nawiązująca stylem i narracją do Sin City czy też Maxa Payne’a. Jeśli więc lubicie takie klimaty, gorąco zachęcam do czytania.

I żeby nie było: zapewniam, że CRISIS nadal jest dla mnie priorytetowy. Rozdziały powyższego fika są krótkie i zamierzam tłumaczyć je w przerwach między wprowadzaniem kolejnych poprawek do CE. A jak dobrze pójdzie, to za jakieś dziesięć dni czeka was… niespodzianka.

Letting Your Mane Down [PL]

[slice of life]

przekład: aTOM

prereading/korekta: Jacek Hożejowski

Nikt nie miał włosów takich jak ty, na punkcie tych kłaków zgłupiałem,
Były pachnące, jak świeże bzy, dostałem świra, zemdlałem.


—————

Kolejny „jednostrzałowiec”, tym razem przedstawiający rozterki Twilight w trakcie wizyty u fryzjera. Fik nieco podobny do „Pinkie Watches Paint Dry”.

Kolejny fragmencik

Tym razem przedstawiający nową postać poboczną (i jedną z moich ulubionych OC). Jest to jeden z kucyków, który został stworzony przez czytelników oryginalnej wersji, w ramach „castingu” na kilka postaci, które miały wystąpić w rozdziałach dziejących się m.in. w Przylądku Nadziei.

Aktualizacja: teraz z fanartem!

—————————–

Briarthorn zastukał w drzwi, tak cicho, że stojące za nim kucyki ledwie mogło dosłyszeć odgłosy pukania. Po kilku sekundach drzwi otworzyły się, skrzypiąc lekko.
Wyszła z nich mała, różowa klacz jednorożca, sięgając Briarthornowi do szyi. Przed sobą lewitowała pistolet, podobny do tego, jakie mieszkanki Ponyville widziały w Pandemonium. Długa, jasnopomarańczowa grzywa klaczy była podtrzymywana z przodu przez niebieskie gogle ochronne. Jej ubranie stanowił ciemnofioletowy kombinezon, z prostą, białą koszulą założoną pod spodem. Do ucha miała przyczepiony mały komunikator.
– O. To ty – wyrzekła chłodno.
– Tak, to ja – odpowiedział Briarthorn, próbując brzmieć entuzjastycznie. Mała klacz jednorożca uniosła swój techno-magiczny pistolet i przyłożyła lufę do czoła pegaza. – Widzę, że masz nową spluwę, Gadget. Co potrafi? Może strzela błyskawicami? Jeśli tak, to pewnie tym bardziej się cieszysz na mój widok.
– Tak się składa, że mój nowy Projektor Hiperstatyczny rzeczywiście strzela błyskawicami! Przynajmniej w założeniu – odparła z szerokim uśmiechem Gadget. – A dokładniej mówiąc, wytwarza on strumień precyzyjnie naładowanych wiązek energii elektromagnetycznej, które wyglądają jak błyskawice i działają jak błyskawice, lecz pod żadnym pozorem nie są prawdziwymi błyskawicami, ale skoro ty chcesz je nazywać błyskawicami, to mogę się zgodzić na takie uproszczenie! – Odchrząknęła i machnęła lekceważąco kopytkiem. – Ale schodzę z tematu! Właście kończyłam kalibrację tego cudeńka, mając nadzieję na szybkie przetestowanie go na strzelnicy, kiedy ktoś mi przerwał.
– Więęęc… – dodała, wzruszając ramionami. – Sprawdzanie celności będzie musiało poczekać i to nie ty będziesz robił za tarczę… przynajmniej na razie. Pierwszeństwo w obiciu ci zadu ma Królowa. I mówię ci, ona się wcale nie cieszy na myśl o spotkaniu z tobą. Dobrze wiesz, że jest bardzo zajęta i naprawdę powinieneś był poczekać jeszcze chociaż jeden dzień. Ale skoro już tu jesteś, to może pozwoli mi przetestować inną zabawkę! Od dawna czekałam na okazję, żeby wypróbować mój Znacznik Celów 5000. W mgnieniu oka wyrysuje ci cudownej urody tarczę strzelniczą prosto na twoim tłustym zadzie.

——————————-
Z innych wieści: poprawki do kolejnych rozdziałów CRISIS cały czas się robią. Trwa to dość długo, ponieważ autor i cała jego ekipa skupiają się w sporej części na audiobooku robionym przez BogyleBronies. Mam tylko nadzieję, że zdołam powrócić z tym fanfikiem zanim wszyscy o nim zapomną.

Mam też w myślach rozpoczęcie kolejnego tłumaczenia, tym razem dość… ryzykownego. I nie chodzi tylko o to, że całość ma nieco więcej słów niż „szybkęsy”, którymi zwykle was częstuję… Krótko: opowieść typu [dark], z narracją w stylu „Sin City” albo fantastycznego „Max Payne’a”, czy też klimaty starych filmów noir. Ktoś byłby chętny na taką historyjkę?

Pick-Me-Up [PL]

[comedy] [random]


autor: Enter Madness
przekład: aTOM
korekta: Jet. Wro

Opis: Twilight widzi dźwięki, czuje kolory i gubi znaczenie pojęcia „przestrzeń osobista”.

*obrazek jedynie częściowo związany z fabułą
—————
Że co? Że ja nie dam rady tłumaczyć kilku rzeczy naraz? Potrzymajcie mi tylko cydr i… ekhem… to znaczy, chciałem wam zaprezentować kolejne krótkie opowiadanie, przepełnione akcjami, których nie powstydziłaby się sama Pinkie Pie. Czytajcie!

Czytanko-słuchanko!

Elements of Chaos, by piterq


Niejaki artiko postanowił podjąć się niełatwego zadania i zrobić lektorat polskiej wersji CRISIS: Equestria. Cała playlista znajduje się tutaj:


Póki co, są tam udostępnione trzy pierwsze rozdziały. Linki do każdej części „czytanej” będą też umieszczane na końcach każdego z rozdziałów. Z tego miejsca, chciałem jeszcze raz powiedzieć: dzięki i powodzenia, artiko!