Rozdział XXVIII: Intoksykacja
Stron: 69
Liczba słów: 25000
„Już ja ci pokaże pochopne działanie!”
———————
Starałem się, jak mogłem, a nawet jak nie mogłem, i oto w końcu jest! Kolejny rozdział, pełen humoru, miłości, nawiązań, nowych OC-ków i czego byście tam jeszcze nie chcieli…
A, wiem. Żeby akcja ruszyła. No cóż… Jeszcze nie tym razem. Tym razem znowu mamy lanie wody i innych płynów, wymieszane w mikserze i podane ze słomką oraz parasolką. Lecz… lecz, lecz, lecz! Rozdziały 30-34 są w 98,75% gotowe! Co znaczy, że gdy tylko w końcu, wreszcie, kiedyś pojawi się poprawiony rozdział 29, który w bulu i nadzieji przetłumaczę, to rzucę wam na pożarcie 5 (słownie: pięć) kolejnych rozdziałów!
Luno, zaczynam gadać jak Briarthorn. Muszę odpocząć od tego kolesia. Gdzie jest ten przesłodzony fik z Derpy, który miałem przetłumaczyć…
To super!! Od siebie dodam, że 17ka gotowa!! podkład muzyczny pasuje idealnie, a co do najnowszego 28go!! jest zarąbisty!!
Czekałem i się doczekałem. Już się bałem, że nie będę miał co czytać, a tu taka miła niespodziewajka. Zabieram się do czytania.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ech… No nie ważne. Mogę napisać jeszcze raz.
Przeczytane (chociaż najwyraźniej jakaś siła wyższa, próbowała temu zapobiec). Co do rozdziału numer 28, to powiem tyle, że świetny (chociaż, nie wnosi zbyt dużo). 69 stron, to nie tak mało, a nie zauważyłem nawet, kiedy skończyłem czytać. To zasługa autora, ale również tłumacza, któremu udało się przełożyć to na nasz język tak dobrze. Jesteś świetnym tłumaczem aTOM. Czekam na kolejne rozdziały.
http://p.twimg.com/A4F7DtxCQAA1610.jpg:large
A tak na serio: dziękuję za miłe słowa w imieniu swoim oraz całej angielskiej ekipy CRISIS! A kolejne rozdziały… no cóż, będą! I są jeszcze lepsze, moim skromnym zdaniem 😉
no nareszcie… dzięki a aTOM,
ekm meet 20 lipca 12:00 silezia plac letni pod subway… tak tylko wspominam ci… 😉
Tym subwayem mnie przekonałeś. Że zacytują klasyka: „będę”!
Świetny, po prostu świetny! Przede wszystkim mega zabawny, a końcówka daje mi trochę do myślenia … czyżby infiltracja by Curacao? Te pytanie o elektrownie tak jakoś mi nie pasuje. Poza tym AJ też skojarzyła część faktów … hmmm Czuję że bariera niedługo zostanie wyłączona. Szkoda trochę miasta, bo fajnie tam jest.
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
Taki ici-tyci spoiler: tytuł kolejnego rozdziału brzmi „Inwazja”. Teraz kombinujcie, kto, co i jak będzie napadał ;p
Co do Curacao, mam 100% pewność, że to BYŁA ONA, pamiętasz, jak załatwiła Komandora Jetstreama?? na arenie?? NO WŁAŚNIE!! Dla niej to pryszcz!!
Rozdział którego nie skomentowałam? D: Nigdy! Uwaga niekonstruktywny komentarz, który nic nie wnosi!
Nienawidzę „Asertywnej Fluttershy” ;-;
Zawsze wtedy mam jedną jedyną myśl : „Dlaczego x to zrobiło z Fluttershy i gdzie jest mój karabin maszynowy, żeby to zabić”
Pomijając ten fakt, uważam, że rozdział był fajny. Nie ma to jak kolejny rozdział „Nikt nic nie robi, ale nic nie szkodzi, bo jest Lockwood, Briatrhorn i mane 6, więc jest spoko”. :3
…
…
…
…
PINK FLUFFY UNICORNS DANCING ON RAINBOWS!!!!!!1111111!!11ONEONEONE11!!
No nareszcie! Myślałam, że się nie doczekam xD
O Celestio… tak na to czekałam! A do tego doczekałam się tego momentu, którego tak bardzo pragnęłam… Między innymi chodzi mi o ship… Raczej wszyscy się domyślają jaki…
No pewnie, że się domyślą… A przynajmniej ja xD (a może to dlatego, że tak dobrze Cię znam?)
Wszystko możliwe… Ale nie wiem czy kiedykolwiek wspominałam Ci o tym, abym lubiła ten ship :v
kolejny genialny rozdział. Szczególnie konkurs 😀
Czytałam ten rozdział podczas moich lekcji, i akurat w tamtym momencie nauczyciel zaśpiewał nam pewną krótką piosenkę o tym, że przyszliśmy się tu upić, a Esperanto nas nie obchodzi 😛 Uwielbiam takie zbiegi okoliczności.
Zapomniałam o tym wspomnieć ostatnio, ale jedna rzecz w tłumaczeniu strasznie mi się podoba: Króliczek 😉
I mam chyba wrażenie, że nieco skróciłeś niektóre dialogi. Dawno już czytałam to w oryginale, ale wydaje mi się, że dłuższe były rozmowy np. Pinkie i Rarity o fajerwerkach oraz AJ i Briarthorna.
No i oczywiście z wielką niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Już ty wiesz, dlaczego ;P
Owszem,przyznaję, że część dialogów, jak choćby właśnie ten o fajerwerkach znacznie skróciłem. Dwa powody: „small talk”, który generalnie był kilkukrotnym powtórzeniem tego samego (nie wiem czemu, ale anglicy uwielbiają pisać trzy razy to samo) oraz eliminowanie od razu części nieścisłości. Jestem w stanie już mniej więcej wyczuć, co i tak uległoby zmianie przez poprawki, więc sobie ułatwiam zadanie.
Notabene, sceny w knajpie czy butiku planuję w miarę możliwości pozostawić bez większym zmian, bo widzę, że bardzo podobają się w obecnej formie 😉