Rozdział XXI: Inwersja
Stron: 66
Ilość słów: 21600
„Henshin a go-go, baby!”
Pinkie Pie miażdży, Twilight is boss, Fluttershy ma najlepsze teksty. Tyle na temat tego rozdziału.
—————-
Do wszystkich, którzy są ciekawi, dlaczego nazwy rozdziałów zaczynają się od „I”. Odpowiedź autora brzmi: bo tak ;p
GanonFLCL lubi wykorzystywać pewne schematy, gdy przychodzi do tytułów. Słów zaczynających się od „I” jest na tyle dużo, że może dzięki temu trafnie opisać najważniejszą rzecz czy wydarzenie w danym rozdziale. Podobnie robił w swoim poprzednim fiku (Of Mares and Magic), z tym że tam każdy rozdział miał w nazwie coś typu: „-ions and -ions” np. „Revelations and Machinations”.
Od siebie dodam tyle: początkowo po prostu tłumaczyłem kolejne tytuły, używając do tego nieco… bardziej wyszukanych słów, powiedzmy. Po jakiś pięciu rozdziałach uznałem jednak, że jest to zbyt dobry motyw, aby go tak po prostu ominąć. Teraz muszę cierpieć, próbując znaleźć słowo na „I” znaczące to samo, co np. „Nierównowaga”.
Yay nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału. Fragmenty z Pinkie tak mnie „totalnie” rozśmieszały a Fluttershy w ogóle do siebie nie podobna D:
Ten rozdział był taki. Totalnie. Epicki!
Potrzebuje więcej, kiedy więcej, błagam powiedz, że niedługo więcej? :c
Czy tylko mi się tak wydaje czy walka pomiędzy Insipid a Fluttershy przypomina mi walkę pokemonów? (czy coś w tym stylu)
Całkiem fajny rozdział, chociaż ja wolę może te trochę bardziej przegadane… Zastanawiam się, czy nie czytać dalej oryginału (czytałam już po angielsku dużo fików), bo ciekawość mnie zżera, jest kilka wątków, które naprawdę mnie zastanawiają. No nic, czekam na razie na ciąg dalszy.
Cały rozdział poświęcony walce, miła odmiana. Teraz pewnie czeka nas dużo wyjaśnień. Autor dobrze to rozegrał.
@Poppi – więcej będzie, jak będzie. Nie jestem w stanie podać dokładniejszego terminu niż ten ;p
@Alcyone – polecam jak najbardziej ten fik po angielsku. Jest jakieś 20% bardziej czadowy, choćby ze względu na żarty słowne.
@Henryk – na wyjaśnienia sobie troszkę poczekacie jeszcze. Przedtem czeka was m.in. jeden rozdział przegadany i jeden jeszcze bardziej epicki od tego.
To już nie mogę się doczekać XXII rozdziału ;]
Zaczęłabym już dawno, tylko boję się, że jak już się dorwę do oryginału, to zacznę przewijać tekst szukając tych, rzeczy, które mnie interesują, całkowicie olewając wszystkie „epickie walki” itp.
Hmm… niech zatem za zachętę posłużą słowa Silvertongue’a: „Detale są istotne. Czasami, z jednego zdania można dowiedzieć się więcej o danym temacie, niż z całego, obszernego referatu.”
Odnosi się to także do fabuły fika. Jeśli chcesz mieć maksimum satysfakcji z czytania, musisz to zrobić dokładnie. Poza tym, nie wierzę, że ktokolwiek mógłby tak po prostu ominąć dane wydarzenie czy walkę. Ja na przykład dzięki temu fikowi nauczyłem się wczytywać w opisy otoczenia, czego wcześniej w przypadku większości książek po prostu nie robiłem.
Dobra, przeczytałam sobie trzy rozdziały na przód, bardzo dokładnie wczytując się w k a ż d y prostokąt na kolorowym tle. Wrażenia niezapomniane 😉
Wrażenia niezapomniane to były przy translacji tej części ;p Serio, myślałem, że w tym momencie ten fanfik mnie pokona.
A skoro już czytasz, to polecam jeszcze rozdział 25. Pojawia się tam… nowa postać, która absolutnie miażdży wszystko inne ;p
Nowa postać… Oh God, why? Jest to chociaż kucyk czy znowu jakiś „wymarły gatunek”? xD
He he… Ani to, ani to. Prawdę mówiąc, nigdy wcześniej nie spotkałem się w literaturze z taką… postacią.