[dark]
autor: Chromosome
przekład: aTOM
korekta: Finn Di Cordian, Jacek Hożejowski
Opis: Przez długi czas żyłem niczym kukiełka teatralna, podtrzymywana przez ostatnią nitkę. Tylko jedna rzecz powstrzymywała mnie przed upadkiem w nicość. Tylko jeden kucyk okazał mi dobroć, na którą w żadnym wypadku nie zasługiwałem. A teraz odszedł.
Spadam, a jedyne co mnie przeraża to myśl, co czeka na mnie w dole.
I dwa kolejne świetne rozdziały.
Mam pytanie ile rozdziałów zostało do końca ?
Zgadzam się z przedmówcą (oczywiście kolejny nic nie wnoszący komentarz:)
Ech, i weź tu potem licz na to, że poślesz autorowi oryginału jakąś reckę krótką ;p
Co do długości, to fanfik jest na półmetku. Od następnego rozdziału akcja będzie biegła coraz to szybciej.
Cały czas zastanawiam się, czy to przeczytać… Opis nie podoba mi się wcale, bo takie metafory mówiące o rozpaczy kojarzą mi się z blogusiami nastoletnich fanek Zmierzchu. Więc spytam tylko – czy to ten typ opowiadania, w którym główny bohater jest taki samotny, nieszczęśliwy i skrzywdzony przez życie, że nie omieszka wspomnieć na każdej stronie o swojej depresji, nieszczęściu i takie tam? Bo jeśli tak, to chyba od razu zrezygnuję.
Bohater jest „zmęczony życiem”, owszem, ale nie wydaje mi się, aby to jakoś aż-tak-dobitnie eksponował. Wierz mi, że sama historia (zakończenie, WTF) jest na tyle dobra i momentami zrywająca ze schematami, że naprawdę warto przymknąć oko na pojawiające się od czasu do czasu żale bohatera i czytać. Jest trauma, jest nieco użalania się nad sobą, ale nasz detektyw na pewno nie jest żadnym emo.
Co do opisu – fakt, jest nieco przesadzony. Osobiście napisałbym nieco inny, ale cóż… ja to tylko tłumaczę 😉
Ciągle użalający się nad sobą bohater to coś, czego nie mogę znieść. Po prostu coś się we mnie gotuje, jak czytam o tym, że życie jest złe, los taki okrutny itp. itd.
Ale skoro mówisz, że historia fajna, to może spróbuję. Najwyżej potem napiszę jeszcze jakąś moją opinię.
A nie ma tam przypadkiem jakiegoś shippingu? Choćby malutkiego? Bo jeśli tak, to na pewno postaram się przeczytać.
Hmm… w rozdziale VIII jest drobna wskazówka co do możliwego shipa, ale to chyba wszystko. No, chyba żeby zaliczyć tu scenę z panem detektywem oraz Twi („kto się czubi…” ;p).